Komentarze: 14
Wrrr... opowiem Wam co mnie dzis spotkało. Mianowicie byłam sobie w miescie, a dokładniej szłam do sklepu "Anka" (hyhy ANKA;P). Wchodzac do sklepu, przepuscił mnie w drzwiach pewnien człowiek. Wygladał na normalnego około 60-letniego faceta. No ale ciul. Gdy już wychodziłam, on stał obok kiosku. Looknełam na niego przypadkiem i zauważyłam, że mi sie przyglada. Nic szczególnego, wiec sobie poszłam w strone domu. Idem sobie, a tu widze go już obok siebie. I do mnie cos zaczyna gadac: "Ja przepraszam, ale czy mógłbym ci cos powiedziec?.. Taka ładna dziewczyna, aż miło popatrzec... ble, ble..." Dobra to było jeszcze w miare normalne, wiec podziekowałam. A on do mnie: "A mógłbym sie zapytac cie o cos bardziej osobistego? Czy podobasz sie sobie nago?" Ekhem... no cóż... cos tam mu odburknełam, ze faktycznie to juz go nie powninno obchodzic. Zreszto coraz bardziej starałam sie od niego dalej isc, ale gdzie tam... im ja dalej tym on bliżej:/. Kolejne jego pytanie: "W jakim chodzisz kostiumie, jednoczesciowym czy dwu?" Jesssu... juz sie niezle zaczynałam go bac, tym bardziej, że jakos w tej naszej ruchliwej Białej akurat nikogo w pobliżu nie było! Już go miałam dosc, wiec coraz szybciej szłam, a potem ten staruch do mnie tak: "A mógłbym na pożegnanie cos zrobic?" Odpowiedziałam, że nie, bo juz wyobraznia mi zaczeła działac... On mówi, że chciałby mnie klepnac po pupie! O dżiziz... I juz on caraz bliżej mnie, on stał na chodniku a ja coraz bardziej w tył, tak że byłam na trawniku. I widze, że jego łapsko już sie szykuje. Ale jakos udało mi sie go ominac i poszłam szybko do domu (wBiłaM na HawiRe;)). Może nie napisałam tu tego tak jak powinnam, ale to na prawde było straszne. Jakis stary zboczony dziadek... bleh... Tak wiec dziewczyny uważajcie na siebie, bo równie dobrze to mógłby byc młody, silny facet który chciałby czegos wiecej niz klepnac po pupie.