Egzaminy:/
Komentarze: 7
Gorzej być chyba nie może. W domu źle, w szkole... gorzej niż źle. Ale spokojnie... wdech, wydech... powolutku... kroczek po kroczku... taaa... No to może przedstawię wam mój teraźniejszy stan. Więc (nie zaczyna sie zdania od więc) dziś nie byłam w szkole. Uznałam, że nie jest to konieczne zważając na fakt, że mam ranną stopę... No i sobie zostałam w domku. Porozwiazywałam troche testów z victora. Ale tylko humanistyczne. Matematycznych prawie wogóle nie tknęłam. Bo i po co? I tak nic z tej cholernej matmy nie czaje:( Zapomniałam wspomnieć, że jutro i pojutrze moja szkoła pisze próbne testy gimnazjalne i stąd to całe zamieszanie. No ale do czego zmierzam... Może na początek przedstawię wam urywek mojej dziesiejszej rozmowy z meine sister: "Ja: Mam nadzieje, że na tych egzaminach nie będe siedziec w pierwszej ławce, hehe... Sis: No co ty, może aż takiego pecha nie masz. Ja: Ale wiesz, ktoś bedzie siedział w tej pierwszej ławce, a kto wie czy akurat nie będe to ja... hehe..." A po lekcjach wpadły do mnie koleżanki (musze wspomnieć, że słyszałam je już w swoim pokoju, zanim zadzwoniły do domofonu...hyhy:)) i zabiły mnie jednym zdaniem: "Angie, na egzaminach siedzisz w pierwszej ławce!". Jak to sie mówi: wykrakałam... I właśnie zaczyna to do mnie docierac. Że równie dobrze moge tam wogóle nie iść... Pocieszenie jest tylko takie, że to na szczęście sa tylko próbne egzaminy. Ale i tak już troche łezków mi poleciało. Szit. Musze je zatamować bo od słonych łez robią się wągry...
Dodaj komentarz